Witajcie,

Jeśli jesteście z postami na bieżąco, to zapewne wiecie, że przerzuciłam się na ajurwedyjskie dbanie o włosy, które bardzo mi służy (a o tym jakie osiągam efekty po ok. 6 miesiącach stosowania się do ajurwedy przeczytacie w kolejnych postach). Zanim jednak wprowadziłam delikatną pielęgnację włosów i w ogóle nim wkręciłam się na dobre we włosomaniactwo, kompletnie nie zwracałam uwagi czym myję włosy - dlatego też zawsze był to szampon z zawartością wyklinanego wszędzie SLS/SLES. Czy naprawdę są aż tak szkodliwe dla włosów? Zanim przejdziemy do sedna sprawy kilka słów wyjaśnienia:


Co to jest SLS w szamponie?

"SLS, czyli Sodium Laureth Sulfate, jak można przeczytać w wielu opracowaniach biochemicznych, to substancja powierzchniowo czynna, detergent, który odpowiada za tworzenie się piany i rozpuszczanie tłuszczów na skórze głowy, na włosach, a także talerzach, dywanach, ubraniach czy innych powierzchniach. W składzie swojego szamponu (czy też każdego innego środka myjącego − nawet żelu do higieny intymnej) możesz spotkać jeden z tych składników: SLS, SLES (Sodium laureth sulfate), SCS (Sodium coco sulfate), ALS (Ammonium lauryl sulfate), ALES (Ammonium laureth sulfate). Są to detergenty, które odpowiadają za oczyszczanie skóry. Są to związki anionowe".

Definicją SLS jest zatem silnie myjący detergent. Jak pisałam wyżej, nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi na skład szamponów, ale po pewnym czasie pojawił się u mnie straszny przesusz skóry głowy i swędzenie. Szukałam informacji w internecie i okazało się, że to właśnie może być przyczyna - zbyt częste stosowanie środka z sls. Przerzuciłam się wówczas na szampony niezwierające detergentu, w swojej kolekcji miałam:
  • Babydream (do kupienia w rossmannie)
  • Szampony Petal Fresh: z rozmarynem, arniką, pestkami winorgon
  • delikatny szampon Babci Agafii
  • Szampony Green Pharmacy
Po jakimś czasie stosowania tylko i wyłącznie wyżej wymienionych szamponów moje włosy były bez życia, wiecznie przyklapnięte i szybko się przetłuszczały.


Jakim włosom SLS pomaga?

SLS oblepia włosy i odbija je dzięki temu od nasady. Kluczem do prawidłowego stosowania szamponów z tym detergentem jest mycie raz na tydzień / raz na dwa tygodnie. Ja używam raz w tygodniu, ze względu na długie włosy - bez sls ciężej im się odbić i uzyskać efekt dużej objętości. Takie szampony  sprawdzą się przede wszystkim po olejowaniu włosów. Można mieć wówczas pewność, że włosy będą dokładnie oczyszczone, bez obaw o tłuste kosmyki, co niestety bardzo często się zdarza przy delikatniejszych środkach.


To był dopiero wstęp, w kolejnym poście pokaże Wam TOP 5 szamponów z SLS, które najlepiej się sprawdzają - tymczasem dajcie znać jakie Wy macie zdanie na temat mocnych szamponów i czy stosujecie je u siebie.


Buziaki,

Paulina

Brak komentarzy: