Witajcie:)
Dzisiaj przychodzę do Was z testem tuszu do rzęs L'Oreal Volume Million Lashes So Couture So Black Pogrubiający Tusz Do Rzęs Extra Black . Niestety będzie to opinia opisowa, nie pokaże Wam jak wygląda na rzęsach, ponieważ zepsuł mi się aparat a z telefonu mam mega kiepską jakość. Musicie zatem uwierzyć mi na słowo :)
Tusz kupiłam tutaj za 25 zł. Stacjonarnie widziałam za nawet drugie tyle, więc jeśli chcecie przetestować lub jest to Wasz ulubieniec to polecam zakupy przez internet.
Niestety nie kupię ponownie tego tuszu. Jedynym czynnikiem który spełnia obietnicę producenta jest efekt pogrubienia.
A Wy jakie macie doświadczenia w z tym tuszem?
Dzisiaj przychodzę do Was z testem tuszu do rzęs L'Oreal Volume Million Lashes So Couture So Black Pogrubiający Tusz Do Rzęs Extra Black . Niestety będzie to opinia opisowa, nie pokaże Wam jak wygląda na rzęsach, ponieważ zepsuł mi się aparat a z telefonu mam mega kiepską jakość. Musicie zatem uwierzyć mi na słowo :)
Od Producenta:
Maskara Volume Million Lashes w , ultra-czarnej odsłonie. Precyzyjna szczoteczka otula każdą rzęsę tuszem. Rzęsy są rozdzielone. Formuła z płynnym jedwabiem wzbogacona o czarne pigmenty nadaje rzęsom czarną objętość.Tusz kupiłam tutaj za 25 zł. Stacjonarnie widziałam za nawet drugie tyle, więc jeśli chcecie przetestować lub jest to Wasz ulubieniec to polecam zakupy przez internet.
Moja opinia:
Może na początek napiszę czego oczekuję od tuszu. Moje rzęsy są kruczoczarne i naturalnie wykręcają się do góry. Nie są jakieś rewelacyjnie długie, ale gdy je odpowiednio pomaluję to mogę zrezygnować ze sztucznych rzęs. Oczekuję więc maksymalnego wydłużenia, pogrubienia i rozdzielenia (ot, standard:)). Tusz od Loreal'a nabyłam po bardzo pozytywnych opiniach i chciałam go przetestować - niestety nie spełnia do końca moich oczekiwań. Rzęsy robią się posklejane - podejrzewam, że wina jest w tej zwężanej końcówce, na której są bardzo króciutkie sylikonowe włoski - tam ląduje najwięcej produktu bo nie ma się gdzie "schować" miedzy włoskami i wszystko ląduje od razu na rzęsach. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przez to są bardzo obciążone i wyglądają na krótkie. Plusy widać w malowaniu dolnych rzęs - tu ta końcówka pomaga w pomalowaniu tych nawet najkrótszych rzęs. Żeby wykorzystać ten tusz do końca, górne rzęsy maluję swoim ulubionym tuszem od Eveline, natomiast Loreal wykorzystuję do malowania dolnych rzęs.Niestety nie kupię ponownie tego tuszu. Jedynym czynnikiem który spełnia obietnicę producenta jest efekt pogrubienia.
A Wy jakie macie doświadczenia w z tym tuszem?
Brak komentarzy: