Post piszę w sporym późnieniu, bo po zdjęciach dodawanych na moim profilu można od jakiegoś czasu z łatwością dostrzec zmianę w kolorze moich włosów. W końcu udało mi się złapać wolną chwilę na napisanie posta i podzielenie się moją opinią i osiągniętymi efektami. Po moich naturalnych sposobach na przyciemnianie i rozjaśnianie włosów przyszedł czas na test czegoś bardziej spektakularnego 🙂. Nie sięgam jednak po chemiczne farby, bo włosy jeszcze nie są w takiej kondycji jakiej bym chciała, nadal lubią lecieć. Mój wybór padł na hennę sattva ajurweda, ponieważ dużo naczytałam się pozytywnych opinii o jej wpływie na skórę głowy i włosy. Czy tak rzeczywiście jest? O tym przeczytacie w dalszej części. 


Swój naturalny kolor włosów bardzo lubię, nigdy nie był "ruszany", natomiast naszła mnie chęć zmiany na ciemniejszy odcień. Moim wyborem była sattva w kolorze dark brown, ponieważ miała dawać zimny odcień. Swoich ciepłych złotych przebłysków na włosach nie za bardzo lubię, więc chętnie chciałam się ich pozbyć. Indygo w składzie ma sporo, zatem liczyłam się z mocno przyciemnionymi włosami.

Od producenta 

Sattva naturalna ziołowa farba do włosów - Ciemny Brąz 150 g.

Opakowanie zawiera kompozycję ajurwedyjskich ziół. Henna nadaje włosom odcień ciemnego czekoladowego brązu o chłodnej tonacji. Naturalne składniki zawarte w hennie, sprawiają, że włosy stają się dogłębnie odżywione, zyskują naturalny zdrowy połysk i nabierają objętości. Produkt może być stosowany przez kobiety w ciąży.

UWAGA: Kolor ciemnieje przez 48 godzin, zatem ostateczny kolor użycia henny uzyskasz po upływie 48 godzin od jej nałożenia. Do tego czasu nie myj włosów szamponem.

Sposób użycia: Umyj włosy szamponem (bez silikonów). Wymieszaj potrzebną ilość proszku z letnią wodą o temperaturze około 50 ° C, aby utworzyć gładką pastę. Pozostaw hennę na 30 minut. Załóż rękawiczki ochronne, aby chronić ręce przed zabarwieniem. Podziel włosy na cztery sekcje, nakładaj dokładnie pastę od nasady po końce w każdej sekcji. Owiń głowę folią i nałóż ręcznik, aby zachować odpowiednią temperaturę. Pozostaw na włosach przez 2-3 godziny. Zmyj hennę ciepłą wodą.

Składniki: Lawsonia Inermis, Indigofera Tinctoria, Emblica Officinalis Gartn, Eclipta Alba, Azadirachta Indica

Dodatkowo opakowanie zawiera: Dwie pary rękawiczek, dwa plastikowe czepki oraz pędzelek gotowe do użytku

Wyprodukowano w Indiach.



Produkt nie testowany na zwierzętach.

 

Jak nakładać hennę? 

Odmierzamy porcję henny - ja mam włosy nieco ponad pas i zużywam całe opakowanie. Hennę zalewamy wodą o temperaturze ok. 50°C. Ile wody? Tyle, by utworzyć konsystencję gęstej śmietany. Mieszamy tak, by nie było żadnych grudek. Wodę lepiej dolewać stopniowo niż za dużo - zbyt rzadka pasta będzie Wam zjeżdżać z włosów. Odstawiamy na pół godziny. 

W międzyczasie myjemy włosy szamponem oczyszczającym, czyli ze składnikiem sls. Osuszamy ręcznikiem. Ja jeszcze chwilę czekam żeby lepiej ociekły z wody. Następnie nakładamy hennę - za pomocą pędzelka najpierw stojąc przed lustrem dokładnie od nasady, potem już przechodzimy nad wannę i dzielimy włosy na 4 części i dokładnie nakładamy hennę już rękami. Pamiętajcie o rękawiczkach, w przeciwnym razie będziecie mieć brązowe ręce 🙂 gdy hennę mamy dokładnie nałożoną zwijamy włosy w rulon na czubku głowy, na to czepki (ja potrzebuję dwóch) i na to czapka. Hennę zostawiamy na ok. 2,5 do 3 godzin.


Jak zmyć hennę? 

Hennę zmywamy samą wodą, bez używania szamponów czy odżywek. Włosy możemy umyć po 48 godzinach po hennowaniu. Po tym czasie uzyskamy ostateczny kolor włosów.

Do wanny postawcie wielką miskę. Zmywając hennę trzymamy włosy nad miską, po czym wyłączamy wodę i zanurzamy kilka razy włosy i skórę głowy, delikatnie ruszamy włosami i masujemy skalp, by usuwać błotko henny. Nie róbcie tego gwałtownie, żeby nie poplątać włosów, bo będzie je ciężko rozczesać (po hennie włosy są trochę suche i ciężej się rozczesują - spokojnie, ten efekt trwa tylko do pierwszego mycia). Następnie zmywamy już pod bieżącą wodą aż poleci czysta woda.

U mnie henna złapała od razu na ciemny kolor. Pod światło przebijają się zimne, bordowe refleksy, natomiast sprawia wrażenie wręcz czarnej farby na włosach. Z początku miałam wrażenie, że ten kolor trochę mnie przytłacza, ale ostatecznie bardzo go polubiłam. Hennuję już 4 miesiące z rzędu (hennę nakładam raz w miesiącu) i efekt widać na poniższym zdjęciu:


Czy polecam? 

Zdecydowanie tak. Henna jest raczej dla cierpliwych, bo wymaga trochę pracy, natomiast efekt jest tego wart. Pomijając walory kolorystyczne zauważyłam poprawienie się, a w zasadzie pogrubienie struktury włosów. Moje włosy są cienkie i gęste, kucyk po hennie osiąga w obwodzie spokojnie ok 11cm, u mnie to sporo. Ale to co skradło moje serce - to tafla jaką tworzy. Włosy niesamowicie mienią się w słońcu, wiele razy usłyszałam że mam takie zdrowo wyglądające włosy. Jeśli chodzi o finanse to za 1 opakowanie płacę ok. 34 zł / miesiąc. W porównaniu do farbowania u fryzjerki to chyba nie dużo 🙂


Tutaj jeszcze efekt w słońcu, mąż robił zdjęcia jak latałam za synkiem, bo stwierdził że włosy mi się świecą musi mi pokazać 😄(włosy totalnie nie ułożone, ale widać ten blask 😄). Jak widzicie w słońcu widać brązy, to potwierdza tezę, że henna jest wielowymiarowa - jakie światło, taki kolor na włosach 🙂



Macie doświadczenie w hennowaniu? Jesteście na tak czy na nie? Dajcie znać w komentarzu ⤵️

Brak komentarzy: