Witajcie,
W dzisiejszym poście przedstawię Wam maskę do włosów Dabur Vatika Egg Protein. Jeśli na bieżąco śledzicie mojego bloga, to zapewne wiecie, że przerzuciłam się całkowicie na kosmetyki indyjskie - o mojej aktualnej pielęgnacji przeczytacie w poście AJUWERDYJSKIE DBANIE O WŁOSY. Postanowiłam dołączyć do niej jeszcze maskę z proteinami jajecznymi, maska ma w swoim składzie proteiny jajeczne i miód, więc stwierdziłam, że przy tak naturalnym składzie może to być hit w pielęgnacji włosów - o tym czy rzeczywiście tak jest przeczytacie poniżej ⤋
OD PRODUCENTA:
Głęboko odżywiająca maska do włosów Proteiny Jajeczne (500 g)
- wzmocnione cebulki
- regeneracja włosów
- zdrowy wygląd, błyszczące włosy
Proteiny jajeczne zawarte w produkcie przyspieszają regeneracje włosa, wzmacniają jego cebulki, dzięki czemu włosy stają się mocniejsze i nie wypadają w dużych ilościach. Kolejnym ze składników odżywiającej maski marki Dabur Vatika Naturals jest miód, który działa nawilżająco i odżywczo. Zatrzymuje on wilgoć, dlatego włosy są wygładzone i nie puszą się. Maska nadaje im blask, sprężystość i odpowiednie nawilżenie.
Sposób użycia: Na umyte włosy nałożyć niewielką ilość maski, delikatnie wmasować ją we włosy, po czym owinąć włosy ciepłym ręcznikiem. Po 15 minutach spłukać wodą.
Skład: Water, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Propylene Glycol, Climbazole, Parfum, Honey Extract,Hydrogenated Castor Oil, Marrow Extract,Egg powder, Olive Fruit Oil, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Methylchloroisthiazolinone, Methylisothiazolinone, Citric Acid.
MOJA OPINIA:
Maska ma pojemność 500g, za którą zapłacimy ok. 28 zł z wysyłką, więc cena całkiem przyzwoita. Ja ją początkowo mogłam dostać tylko w jednym sklepie zielarskim za 38zł i to na zamówienie, potem znalazłam w sklepach na ceneo KLIK i z dostawą do domu mam taniej. Nie wiem czy tylko u mnie tak trudno z dostępnością, dajcie znać czy można ją znaleźć stacjonarnie w którejś drogerii. Maska ma musztardowożółty kolor, pachnie - jak na zapewnienia o naturalnym składzie - dość sztucznie, nie wiem czy ten miód tak się wybija, ale nie przypada mi do gustu. Konsystencja jest gęsta i zbita, jakby galaretowata, co bardzo pomaga w aplikacji na włosy, bo dzięki temu nic nie spływa a co za tym idzie - nie marnuje się i wystarcza na bardzo długo.
Przejdźmy do działania maski. Ja ją nakładam na olej - czyli olejowanie włosów, na to maska, foliowy czepek i zwijam w ręcznik na przynajmniej godzinę przed myciem. Maska bardzo ładnie nawilża włosy, po umyciu są aksamitnie miękkie i lśniące. Stosowałam ją początkowo raz w tygodniu, ale za bardzo obciążała. Mam włosy gęste, ale cienkie, wydaje mi się że grubym włosom częstsze stosowanie będzie jak najbardziej służyć. Co do oceny producenta, że wzmacnia cebulki - nie potrafię tego ocenić jednoznacznie, dlatego, że używam wcierek, amli i tak naprawdę wiele czynników mogło zahamować moje wypadanie włosów - za rzadko ją stosuję, żebym mogła przypisać takie działanie tylko tej masce. Z cała pewnością mogę jednak stwierdzić, że działa kojąco i wyciszająco - ja dawniej nabawiłam się strasznego uczulenia po szamponie z sls i ta maska bardzo mi pomogła. Aktualne zastosowanie maski u mnie to raz na 3 tygodnie. Szczególnie polecam jej użycie, gdy macie w planach modelowanie włosów czy czesanie na szczególne wyjście - dzięki niej staną się bardziej podatne na układanie.
Podsumowując - za całkiem przystępną cenę otrzymacie wydajny produkt, który poprawi kondycję skóry głowy i włosów. Miałam również w swojej kolekcji czarnuszkową "siostrę", która też całkiem dobrze się sprawowała, ale jednak zostałam przy tej wersji z miodem i jajkiem.
Dabur Vatika ma bardzo bogatą kolekcję masek - dajcie znać która z nich wpadła w Wasze ręce i czy możecie ja polecić :)
Brak komentarzy: