W związku z dużą ilością pytań i wątpliwości dotyczących załączonej do >>Lescoltona<< czerwonej końcówki postanowiłam napisać ten post, który będzie podsumowaniem mojego dotychczasowego stosowania lampy do fotoodmładzania i jednocześnie odpowiedzią na Wasze najczęściej zadawane pytania i wątpliwości z tym związane.
#CZYM JEST LAMPA DO FOTOODMŁADZANIA?
#JAKIE SĄ PRZECIWWSKAZANIA?
Zabiegów IPL nie wykonuje się u osób:
- cierpiących na choroby nowotworowe
- stosujących indywidualną terapię hormonalną (hormony światłouczulające)
- cierpiących na choroby pęcherzowe skóry
- chorujących na bielactwo, łuszczycę, Reticularis (marmurkowa skóra)
- cierpiących na padaczkę
- mających skłonność do przebarwień (względne) lub bliznowców
- u kobiet w ciąży i karmiących
- nie przeprowadzamy zabiegu na skórze świeżo opalonej (w ogóle polecam okres jesienno-zimowy na te zabiegi, choć sama nie wystawiam twarzy do opalania i mogę wykonać zabieg nawet latem) ani na skórze posmarowanej samoopalaczem - trzeba odczekać ok 2 tygodni
- nie pijemy herbat odchudzających i ziół takich jak: dziurawiec, rumianek, skrzyp polny, pokrzywa, arcydzięgiel, mniszek lekarski, nagietek, zioła szwedzkie, itp.
#JAK STOSUJĘ?
Jeśli czytaliście moją recenzję >>IPL: Philips Lumea vs Lescolton<< to zapewne dotarliście również do aktualizacji z 10 grudnia 2019, kiedy to odkryłam, że załączona czerwona końcówka to lampa do fotoodmładzania. Dowiedziałam się, że wykonywanie nią zabiegu potrafi zlikwidować naczynka i bardzo się ucieszyłam, bo rumień to moja zmora. Przeczytałam jakie są przeciwwskazania i zaczęłam działać. Lampę stosuję na oczyszczoną i suchą skórę. Oczywiście w momencie uruchamiania zamykamy oczy a najlepiej chronimy je specjalnymi okularami, które mój model ma w zestawie. Ustawiam urządzenie na moc 1 lub 2 i wykonuję po ok. 3-4 strzały na stronę twarzy. Nic nie boli i nie piecze, skóra jest lekko ciepła po zabiegu. Smaruję ją Alantanem lub maścią z arniki w celu wzmocnienia naczyń krwionośnych. Myślę, że spokojnie można by było ustawić większą moc, ale jakoś mam obawy, bo to głowa i się boję, że usmażę sobie mózg:) A tak na poważnie robię to sama w domu, więc wolę zabieg wykonać na małej mocy. W gabinecie płacimy za każdy zabieg, więc im mniej tych zabiegów tym więcej zostanie nam w kieszeni, zatem tam moc urządzenia jest zapewne wyższa, żeby efekty przyszły szybciej.#JAKIE EFEKTY ZAUWAŻYŁAM?
Zabieg udaje mi się zrobić rzadko, więc mamy początek marca a wykonałam go może z 7 razy. Zauważyłam natomiast znaczną poprawę kondycji mojej skóry - co prawda pęknięte naczynka nie zniknęły, natomiast nie mam już rumienia - nie pokazuje się nawet gdy jest mi baaardzo ciepło. Dla mnie to naprawdę duża różnica, zatem będę chciała wygospodarować dla siebie trochę więcej czasu, żeby wpaść w regularność i uzyskać jeszcze lepsze efekty.
Mam nadzieję, ze chociaż w części udało mi się odpowiedzieć na Wasze pytania. Oczywiście post nie jest wyczerpujący, sama czuję niedosyt, więc zapewniam, że będą aktualizacje. Tymczasem zapraszam do dyskusji w komentarzach. Może ktoś z moich czytelników stosuje lampę czy to w domu czy w gabinecie kosmetycznym? Koniecznie podzielcie się swoimi doświadczeniami i rezultatami :)
Co masz na paznokciach?
OdpowiedzUsuńTo tipsy z aliexpress 😊 zapraszam na mojego fashion bloga, tam linki do pięknych paznokci: https://freakonstyle.blogspot.com/search/label/paznokcie/?m=1
UsuńCzy wiesz jak często powinnam wykonywać zabieg, jeżeli chce pozbyć się przebarwień na twarzy?
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od rodzaju i skali przebarwień, ja na naczynka stosowałam raz w tygodniu
Usuń