Witajcie kochane,


Ostatnio mam na blogu maraton postów, staram się dodawać je jak najczęściej a jeszcze tyyyyleee bym Wam chciała powiedzieć :) Bardzo dziękuję Wam za ogrom ciepłych słów i wiadomości, staram się odpowiadać w miarę możliwości na bieżąco, proszę o cierpliwość, postaram się nadrobić zaległości.

Dzisiaj wracamy znowu do tematu włosów - skupimy się na wcierkach, na tym czy i przy jakich włosowych problemach je stosować. Najpierw przedstawię Wam moje ulubione i przede wszystkim sprawdzone. Zaznaczę na wstępie, że nie używam gotowych wcierek, tzn. takich które możecie kupić w sklepie. Zawsze przygotowuję sobie wszystko sama w domu, nie jest to czasochłonne ani drogie a mają dużo lepsze działanie.




Wcierka z kozieradki

Pewnie czytałyście o niej nie raz i nie dwa, chyba najpopularniejsza wcierka krążąca po internecie :) Najczęściej stosowana przeze mnie w okresie wiosny oraz jesieni, gdyż wtedy najbardziej wzmaga mi się wypadanie włosów - z resztą sięgam po nią za każdym razem, gdy tylko widzę więcej włosów na szczotce. Efekty są niemal natychmiastowe, widać również duży wysyp baby hair.

Czego potrzebujecie?
  • 1 łyżka kozieradki
  • 1 szklanka wrzątku
Wsypujecie łyżkę kozieradki do szklanki, zalewacie wrzącą wodą. Po ostygnięciu przelać przez sitko i już jest gotowa do użycia. Można przechowywać w lodówce do ok. 7 dni.



Wcierka z czarnuszki

Wcierka z czarnuszki działa stymulująco na wzrost włosów. Czasem jak mnie za bardzo poniesie i zetnę włosy krócej niż powinnam, to sięgam po czarnuszkę. Powiem szczerze, że miesiąc temu obcięłam grzywkę i po miesięcznej kuracji tą wcierką urosła mi o - uwaga - 3 cm :O sama byłam w ogromnym szoku, więc polecam spróbować. Tej wcierki lubię również używać, bo delikatnie przyciemnia mi włosy dzięki czemu kolor jest odświeżony. Ja ją trochę jeszcze ulepszam dodając dosłownie 5 kropel olejku lawendowego - bardzo pomocny w likwidacji swędzącej skóry głowy i łupieżu.

Czego potrzebujecie?
  • 1 łyżka ziaren czarnuszki
  • 3/4 szklanki olejku (tego, którego używacie do olejowania włosów)
  • 5 kropli olejku lawendowego
Ziarna zalewam olejem, wkrapiam 5 kropel olejku lawendowego. Chowam do lodówki na ok. 7-10 dni, po tym czasie odcedzam ziarna czarnuszki i wcierka jest gotowa do użycia. Nie nakładajcie jej na skórę głowy że aż kapie, wystarczy naprawdę niewielka ilość:)


Wcierka z rumianku

Ta wcierka również jest bardzo przyjemna w stosowaniu, pięknie pachnie :) stosuję ją głównie w leci gdy włosy są sianowate, a także za każdym razem gdy mam problem z nadmiernym przetłuszczaniem  się skóry głowy lub jej swędzeniem - a to wszystko za sprawą olejku herbacianego o którym pisałam tutaj: HIT NA WŁOSY KTÓRY ODKRYŁAM PRZEZ PRZEZIĘBIENIE . Dzięki tej wcierce rozjaśnicie włosy, lubię ją właśnie z tego względu stosować w lecie, włosy pięknie mienią się na złoto w słońcu.

Czego potrzebujecie?
  • 1 torebka rumianku
  • szklanka wrzątku
  • 5 kropel olejku z drzewa herbacianego
Zalejcie rumianek wodą i pozostawcie do wystygnięcia. Następnie dodajcie 5 kropli olejku herbacianego i wcierka gotowa. Również przechowujcie do ok. tygodnia w lodówce, potem zróbcie świeżą.



Przedstawiłam Wam moje 3 ulubione wcierki. Jak widzicie w zależności od rodzaju problemu skóry głowy czy włosów znajdziecie różne rozwiązania. Możecie oczywiście kombinować i w rumiankowej dodać olejku lawendowego, a w tej z czarnuszki herbacianego czy jakiegoś całkiem innego, itd. Najważniejsze to odczytać swoje potrzeby. Czy warto je stosować? Zdecydowanie tak. Trochę ich przerobiłam, chciałam się z Wami podzielić tymi, które rzeczywiście poprawiają stan i kondycję włosów. Oczywiście na wszystko trzeba czasu i cierpliwości, najważniejsza jest również systematyczność. Od czasu do czasu po ok. miesięcznej kuracji róbcie sobie przerwę, bo skóra głowy się przyzwyczaja i możecie po tym czasie nie widzieć efektów. Później ponownie wznówcie kurację wcierkową stosując tę samą lub kombinujcie z innymi :)




Jakie są Wasze ulubione wcierki? Lubicie domowe sposoby czy raczej decydujecie się na gotowce?

Brak komentarzy: