Witajcie,


Zgodnie z ankietą przeprowadzoną na instastory przychodzę do Was z postem na temat rozszerzonych porów skóry. Rozszerzone pory powstają na skutek zalegania w nich nadmiaru łoju. Gdy skóra wykazuje tendencję do przetłuszczania się - mówimy o cerze mieszanej i tłustej - ujścia gruczołów łojowych są blokowane przez sebum, złuszczony naskórek, makijaż i zanieczyszczenia. Zalegająca wydzielina rozpycha kanaliki gruczołów łojowych, czego konsekwencją są poszerzone pory, które sprawiają, że cera wygląda na zmęczoną i poszarzałą. Tak, to te nieestetyczne dziurki na twarzy... Ja na dzień dzisiejszy nie mam już z tym problemu, ale miałam rozszerzone pory (co prawda nie dużo) w okresie dojrzewania. Jak się pozbyłam problemu? Nie korzystałam z zabiegów w gabinetach kosmetycznych - jak to ja, zawsze najpierw walczę z problemami domowymi sosobami. UWAGA. Ja nie miałam porów dużo, wzięłam się za nie w stadium początkowym - jeśli macie ich bardzo dużo, to niestety nie dam Wam gwarancji, że problem zniknie całkowicie - ale na pewno uda się go załagodzić.



#1. BIAŁY RYŻ - TONIK, SERUM

Tak, o tym sposobie przeczytałam kiedyś w piśmie urodowym - woda z gotowanego ryżu świetnie działa na oczyszczenie porów skóry i zamknięcie tych rozszerzonych. Oczywiście jak to ja, przeważnie sobie z rozpędu ryż do obiadu posoliłam i ostatecznie bardzo rzadko udawało mi się zastosować do tej metody, ale potwierdzam - robiłam sobie okłady z tego toniku (ma bardzo przyjemną konsystencję - jest gęsty), zostawiłam na ok 20-30 minut i zmywałam. Skóra była ładnie ściągnięta, nawilżona i gładka. Jeśli chcecie zrobić taki tonik, to wystarczy nie solić wody z ryżem i przelać po ugotowaniu wodę do pustej plastikowej butelki. Taki tonik oczywiście trzymamy w lodówce nie dłużej ok. 5 dni.

Pewnego dnia buszowałam po aliexpress i znalazłam ryżowe serum >>KLIK<< - stwierdziłam, że taki gotowiec przyda mi się jako alternatywa domowego toniku i zamówiłam. Zrobiłam próbę uczuleniową, wszystko było ok i zaczęłam działać. W połączeniu ze sposobem #2  i #3 udało mi się ostatecznie domknąć pory na policzkach.


#2 PEELING I MASECZKI Z WĘGLA AKTYWNEGO

Węgiel ma silne właściwości oczyszczające, bakteriobójcze i ściągające. Najlepiej sprawdzi się na tłustej cerze, trądzikowej i/lub silnie zanieczyszczonej, bo matowi skórę, wysusza i łagodzi stany zapalne oraz "wyciąga" wiele zanieczyszczeń z porów, np. tzw. zaskórników, czyli wągrów - i o to nam najbrdziej chodzxi.
Dzięki bakteriobójczym właściwościom sprawia, że wszelkie stany zapalne goją się o wiele szybciej. Może też pomóc na przebarwienia, które są pozostałościami po krostkach i wypryskach, bo węgiel ma działanie rozjaśniające.Węgla mam pełno w domu jako środek do wybielania zębów i jak najbardziej się nadaje, możecie oczywiście kupić tabletki w aptece i zgnieść - osobiście bardziej polecam Wam kapsułki, jest o wiele wygodniej i mniej roboty:) Jak go stosuję? Jako peeling po prostu złuszczam delikatnie naskórek, a jako maseczka robię na dwa sposoby:

1.
*łyżka miodu
*łyżeczka węgla aktywnego

mieszam i nakładam na twarz. Zmywam po ok. 15 minutach

2.
*łyżka żelatyny
*2 łyżki wody
*łyżka węgla aktywnego

ta maseczka to moja ulubiona, tzw. peel-off - zastyga i trzeba ją zerwać - uważajcie na brwi, bo może wydepilować:)
żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie, gdy przestygnie dodajemy węgiel, mieszamy. Nakładamy na twarz i ściągamy po ok. 15-20 minutach.



#3. TONIK NA NOC - OCET JABŁKOWY

Jeśli jesteście ze mną dłużej powiecie "znowu ten ocet":) o jego dobroczynnych właściwościach pisałam już tutaj: KLIK. Na rozszerzone pory wówczas stosowałam ocet w proporcji dwie łyżki stołowe na szklankę wody (teraz jest to łyżka octu na szklankę wody). Ocet jabłkowy oprócz zmniejszenia porów reguluje pracę gruczołów łojowych i dzięki temu zmniejsza przetłuszczanie się skóry twarzy. Tak samo działa na włosy, ale o tym już Wam wspominałam w tamtym poście. Dowiedziałam się o tym sposobie oglądając filmik o zabiegach na rozszerzone pory - wtedy doktor dermatolog wspomniała o tym domowym sposobie, więc to nie tylko mój wymysł :)



4# WŁAŚCIWY DEMAKIJAŻ
No właśnie, czy robimy to dobrze? Ten sposób, a właściwie konieczność wpisałam jako punkt 3, a jest on najważniejszy. Dawniej przejeżdżałam po twarzy wacikiem kosmetycznym nasączonym kilkoma kroplami toniku i - moim zdaniem - usunęłam cały makijaż, bo już nie widziałam na cerze śladów podkładu. Ile razy dziwiłam się rano, gdy patrząc w lustro miałam błyszczącą się twarz i po ściągnięciu z twarzy tłustego filmu na waciku ukazywał się nie do końca usunięty poprzedniego wieczoru podkład. Nie pozostało to oczywiście bez "echa" - skóra odwdzięczała się wzmożonym przetłuszczaniem, wypryskami i rozszerzonymi porami. Mogę powiedzieć, że dopiero od niedawna robię to dobrze -  oczyszczam skórę całkowicie do czystego wacika, a nie do wizualnie czystej skóry. O dokładnym demakijażu krok po kroku zrobię osobny post, postaram się żeby był w niedługim czasie - będziecie wówczas miały kontynuację tego tematu.



To tyle z moich sposobów zminimalizowania i/lub pozbycia się rozszerzonych porów. A jak Wy sobie radzicie z tym problemem? A może nie możecie sobie poradzić - czy słyszałyście o moich sposobach? 💓


2 komentarze:

  1. Dobrze to wygląda muszę przyznać;) Ja stosuje różne metody, ostatnio mezoterapii od https://evospa.pl/pielegnacja-skory-po-mezoterapii-mikroiglowej Sprawdza się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super jest korzystać z takich kosmetycznych dobrodziejstw, jak często musisz powtarzać zabieg? Mi póki co domowe sposoby w zupełności wystarczają :)

      Usuń