Jeśli jesteście ze mną od dłuższego czasu,  to zapewne wiecie jak bardzo cenię sobie naturalną pielęgnację. Oczywiście kolorowe kosmetyki, które kuszą nas ze sklepowych półek dają nam ogromny wybór i wygodę, jednak chemia w nich zawarta wnika do naszego organizmu przez skórę, przez co zanieczyszczamy się toksynami. Dbanie o włosy domowymi sposobami z początku może wydawać się żmudne i trudne, ale gdy zobaczycie pierwsze efekty, to nie zechcecie sięgnąć po szampony z slsami :)
O ajurwedzie w pielęgnacji pisałam już w poście >>>AJURWEDYJSKIE DBANIE O WŁOSY<<<
Dzisiaj rozszerzę swoją gamę ziół myjących i wymienię ich główne zalety. Miałam spory problem z przetłuszczaniem się skóry głowy, a posiadaczki długich włosów zapewne wiedzą, że towarzyszy temu również „przyklap”. Z pomocą przyszły mi kosmetyki ziołowe i dzięki nim zamiast myć włosy codziennie udało mi się znormalizować skórę głowy i obecnie wystarcza mi mycie dwa razy w tygodniu. UWAGA. Wszystkie zioła przyciemniają kolor włosów.


#NEEM
Ma właściwości lecznicze, od wieków stosuje się ją w tradycyjnej medycynie ajurwedyjskiej. Bogactwo składników sprawia, że >>neem<< posiada właściwości antygrzybiczne, antyzapalne, antybakteryjne, antywirusowe, przeciwświądowe, przeciwbólowe, przeciwgorączkowe oraz przeciwpasożytnicze. Dodatkowo może przyczynić się do wzmocnienia odporności, jak również przyspieszenia procesów rekonwalescencji. Z nasion pozyskuje się tłoczony na zimno >>olej<<. Mam zamiar nabyć taki olejek, ale póki co mam niemały zapas nieszczęsnej Amli, która swoim zapachem mnie do siebie zniechęca, ale wracam do niej ze względu na świetne dociążenie włosów - chętnie sobie od niej odpocznę po skończeniu i kupię neem, oczywiście będzie recenzja jak się sprawdza:) Neem wpływa na poprawę stanu włosów i skóry. Witamina E, nazywana także „witaminą młodości” i ‘witaminą płodności” przyczynia się do opóźnienia procesu starzenia się skóry, co znaczące będzie szczególnie dla osób starszych. Ponadto jest ona silnym przeciwutleniaczem, jaki pomaga w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym, a także uszkodzeniem komórek, do jakiego mogą doprowadzić wolne rodniki. Powinny na niego zwrócić uwagę osoby zmagające się z dolegliwościami skórnymi. W przypadku chorych na atopowe zapalenie skóry produkt ten może okazać się wsparciem w łagodzeniu zmian skórnych, a to wszystko z uwagi na witaminę E (silny antyoksydant) i kwasy tłuszczowe (mają one wpływ na przywracanie bariery ochronnej skóry, jak również zapobiegają przesuszeniom naskórka). Neem zainteresować powinien także nastolatków oraz osoby dorosłe, które zmagają się z trądzikiem. Ja sama, gdy moja skóra czasem zaczyna kaprysić przygotowuję sobie papkę z łyżeczki proszku i łyżeczki wody. Taką maseczkę trzymam 20 minut i spłukuję - skóra jest gładka i dokładnie oczyszczona. Jeśli chodzi o włosy, czyli to co w tym poście nas najbardziej interesuje: neem wspiera regulację widzialnego serum, ogranicza przetłuszczanie się włosów, lecz nie wysusza ich. Niektórzy mieszkańcy Indii wierzą, że regularne mycie głowy w wodzie z miodli indyjskiej stymuluje wzrost włosów, a także może przyczynić się do walki z łupieżem.


#TULSI
Kobiety mieszkające w Indiach nie wyobrażają sobie codziennej pielęgnacji bez zastosowania >>tulsi<<. Bazylia azjatycka (taka nazwa jest zamiennie używana) łagodzi zmiany skórne - działa antybakteryjnie. Jej stosowanie jest również polecane osobom pragnącym wzmocnić słabe, wypadające włosy. Dodatkowo działa przeciwłupieżowo i leczy podrażnioną, swędzącą skórę. Mikstury przygotowywane z jej liści przyspieszają gojenie ran. Tulsi wykazuje silne właściwości oczyszczające, dzięki którym skóra osób spożywających ją na surowo jest promienna i pełna blasku.


#BRAHMI
>>Brahmi <<w ajurwedzie znajduje zastosowanie głównie we wspomaganiu naszej psychiki w stawianiu czoła trudnościom dnia codziennego. Brahmi wykazuje również wspaniałe działanie pielęgnujące włosy i skórę. Wykazuje najsilniejszą moc rewitalizacji włosów, zapobiega również ich wypadaniu oraz przedwczesnemu siwieniu. wzmacnianie cebulek i ograniczenie wypadania i łysienia.
Działanie na skórę jak we wszystkich przypadkach: przeciwzapalne i antybakteryjne, działanie oczyszczające i odtruwające oraz usuwanie wolnych rodników, które sprzyjają starzeniu się.


#SHIKAKAI
Orzechy >>shikakai <<oskonale oczyszczają włosy i skórę ze zgromadzonych zanieczyszczeń i łoju, bez naruszania warstwy hydrolipidowej. Sporządzony z shikakai odwar to najzdrowszy szampon do włosów, jaki istnieje. Ponadto ma na włosy działanie: przeciwłupieżowe, dodaje włosom energii, a lokom sprężystości, odżywcze - włosy niskoporowate i średnioporowate nie wymagają na ogół nakładania odżywki po użyciu shikakai. Włosy wysokoporowate najlepiej dodatkowo odżywić ulubionym balsamem czy maską, nie będą Wam się wtedy plątać.


#AMLA
Zawiera dużo witaminy C i jest ceniona jako ajurwedyjska odżywka wzmacniająca cebulki włosów i zapobiegająca ich wypadaniu. W naturalny sposób oczyszcza i przywraca równowagę zarówno włosom jak i skórze głowy. Nadaje im blask, a regularnie stosowana zapobiega siwieniu i stymuluje wzrost włosów. Jak w przypadku pozostałych ziół można również stosować na twarz w celu rozjaśnienia cery oraz usunięcia zaskórników, wągrów i innych zanieczyszczeń. >>Amla<<działa na skórę antybakteryjnie i antyosydacyjnie. Szczególnie polecana jest dla cery wrażliwej i trądzikowej.


Tyle z teorii, przejdźmy do praktyki.

STOSOWANIE:

Moje stosowanie wygląda tak, że włosy najpierw myję shikakai,a potem je odżywiam pozostałymi ziołami.  Trzy łyżki proszku shikakai mieszam z wodą (nie jestem jednak w stanie podać Wam ilości wody - musi to być gęsta, ale dobrze rozdrobniona papka - na tyle gęsta, by nie zjeżdżała Wam z włosów, dlatego też lepiej jest dać wody mniej i dolać w razie potrzeby). Myję włosy taką papką, płuczę i odciskam delikatnie w bawełniany t-shirt. Na mokre włosy nakładam drugą papkę przygotowaną z mieszaniny ziół: amli, brahmi, tulsi i neemu, znowu nakładam na włosy i skórę głowy i tym razem zakładam na pół godziny czepek, aby zioła miały czas zadziałać.

Pierwsze mycie to była dla mnie klapa, bo miałam nałożony standardowo przed myciem olejek amli i proszek z shikakai sobie kompletnie z tym nie poradził. Metodą prób i błędów odkryłam, że nałożenie po myciu mieszanki ziół całkowicie olej eliminuje, a włosy są sypkie i błyszczące. Mam w szafce jeszcze kilka drogeryjnych szamponów, które trzeba będzie zużyć do końca, natomiast zdrowotny wpływ na włosy oraz fakt, że te ziołowe szampony i odżywki w proszku są zamknięte w papierowych opakowaniach przemawia na korzyść przerzucenia się całkowicie na taką "zdrowszą" pielęgnację i bycie bardziej eko.

Brak komentarzy: