Jakiś czas temu pisałam dla Was post, w którym recenzowałam produkty wspomagające moją walkę z wypadaniem włosów w czasie karmienia piersią >>NIESAMOWITY WYSYP BABYHAIR - TEST KOSMETYKÓW Z FRYZOMANII<<. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić pełną gamę kosmetyków oraz suplementów, które bardzo pomogły w zahamowaniu i bardzo poprawiły kondycję moich włosów. W czasie ciąży dobroczynne działanie estrogenu sprawia, że nasze włosy są po prostu piękne - puszyste, gęste, pełne objętości. Osobiście wydawało mi się, że miałam ich wtedy 2 razy więcej niż normalnie. Szkoda, że ten cudowny czas dla naszej czupryny przemija wraz z okresem karmienia - zwykle po ok. 3 miesiącach od urodzenia dziecka poziom estrogenów znacznie spada, co niestety nie pozostaje bez wpływu na nasze włosy. U mnie wyglądało to tak, że włosy dosłownie wypadały garściami. Ale to dosłownie pełnymi garściami. Mój mąż łapał się za głowę, bo czegoś takiego jeszcze nie widział - zresztą ja też, bo choć nie raz mierzyłam się z okresowym wypadaniem włosów, to w tamtym momencie zaczęłam się bać, czy nie zacznę... łysieć. Włosy były wszędzie: na ubraniach,  na dywanach, plątały się po zabawkach, lądowały na dziecku. Poniżej przedstawiam Wam kosmetyki, które bardzo mi pomogły w walce odzyskanie wcześniejszej gęstości włosów. Znajdziecie tutaj również moją recenzję suplementu Kerabione Mama, który moim zdaniem w znacznym stopniu przyczynił się do zmniejszenia wypadania włosów.

#WCIERKI BANFI

Myślę, że na ich temat wyczerpująco napisałam we wspomnianym we wstępie poście. Wcierki wzmożły wysyp baby hair i znacznie przyspieszyły przyrost włosów na długości. Nadal stosuję je tak, jak wspomniałam >>TUTAJ<<: pokrzywowa przed myciem, łopianowa po myciu włosów.


#SZAMPONY: REVLON I SHIKAKAI W KOSTCE

Jeśli jesteście już po lekturze ostatniego wpisu, to szamponu z Revlonu też nie muszę już przedstawiać. Myłam nim włosy raz w tygodniu, w pozostałe dni używałam szamponu w kostce Shikakai. Muszę przyznać, że bardzo lubię szampony w kostce ze względu na niesamowitą wydajność - nie pierwszy raz miałam styczność z tego typu rozwiązaniem, bo myłam już włosy >>szarym mydłem<<. Szampon się bardzo, ale to bardzo mocno pieni, zawiera same dobroci dla skóry głowy i jak już wspomniałam jest bardzo ekonomiczny dla naszej kieszeni. Czy ma jakieś wady? Jedną - bardzo drażni mnie zapach tego mydełka, chociaż po czasie można się przyzwyczaić. Włosy po umyciu są dokładnie oczyszczone, nie plączą się, skóra jest ukojona. Zmiana na kostkę shikakai znacząco wpłynęła na zmniejszenie wypadania moich włosów.


#SUPLEMENT DIETY: KERABIONE MAMA

O tych tabletkach usłyszałam pierwszy raz od położnej >>Joanny Mróz<< na YouTubie, nawiasem mówiąc bardzo polecam wszystkim przyszłym Mamom obejrzenie filmików Pani Joasi, są naprawdę bardzo pomocne. Poczytałam potem kilka opinii o tym suplemencie i postanowiłam zakupić. W opakowaniu macie 60 tabletek, trzeba pić 2 tabletki dziennie, czyli jedno starcza na miesiąc. skład dziennej dawki:

  • L- cysteina - 200 mg
  • L- metionina - 200 mg
  • Witamina C - 120 mg (150%)
  • Niacyna - 16 mg (100%)
  • Żelazo - 16 mg (114%)
  • Cynk - 12 mg (120%)
  • Witamina E - 10 mg (83%)
  • Kwas pantotenowy - 5 mg (83%)
  • Witamina B - 1,5 mg (107%)
  • Ryboflawina - 1,4 mg (100%)
  • Miedź - 1 mg (100%)
  • Kwas foliowy - 600 µg (300%)
  • Jod - 150 µg (100%)
  • Selen - 60 µg (109%)
  • Biotyna - 45 µg (90%)
  • Witamina B12 - 5 µg (200%)

Koszt to ok. 39 zł, ja zaopatruję się >>TUTAJ<<. Efekty zauważyłam po ok. 3 tygodniach stosowania, na szczotce zamiast połowy włosów z głowy zostawały już tylko pojedyncze sztuki:) Ponadto tabletki zadziałają też pozytywnie na cerę i włosy. Odsyłam Was do powyższego linku, znajdziecie tam opinie innych mam, są wyłącznie pozytywne.


#POGRUBIENIE STRUKTURY WŁOSA ZIOŁAMI

Jeśli jesteście ze mną na bieżąco, to ten temat też nie jest dla Was obcy. Do moich ulubionych ziół pogrubiających włosy należy niezmiennie senes, ale ostatnio bardzo polubiłam się z tulsi i brahmi, które bardzo korzystnie wpływają na skalp wzmacniając cebulki włosów. O senesowaniu pisałam >>TUTAJ<<, a o ziołach z firmy Hesh >>TUTAJ<<. Jeśli jesteście jeszcze przed lekturą tych postów, koniecznie polecam nadrobić zaległości:)



To wszystkie moje "wspomagacze" w walce przeciw wypadaniu włosów. Dajcie znać jak Wy sobie radzicie, gdy włosów w czasie karmienia coraz mniej. Dla mnie bardzo ważne było czuć się dobrze, dlatego walczyłam, testowałam co może mi pomóć. Myślę, że każda mama po urodzeniu dziecka i skupieniu całej swojej uwagi tylko na nim chciałaby czuć się ze sobą dobrze. Mam nadzieję, że moja mała pomoc w tym temacie Wam również przyniesie dobre rezultaty. Koniecznie dajcie znać w komentarzu, dzieląc się swoimi włosowymi doświadczeniami z innymi Mamami:)

Brak komentarzy: